... podeszła do mnie Pati.
- Hej. Na początku chciałabym cię bardzo przeprosić za tego sms'a. Byłam pijana.. Nie wiedziałam co pisze, jest mi strasznie głupio. - powiedziała zasmucona.
- Hej. No troszke mnie uraził i wystraszył ten sms, ale no powiedzmy, że jest ok.
- Możesz mi opowiedzieć co się wydarzyło pomiędzy tobą, a Alexisem?
- Żebyś sobie nie myślała, że ja chce ci go odebrać czy coś w tym stylu.. Ja mam Marca i go kocham najmocniej.. Możemy się umówić ok. 16 w jakiejś kawiarni i wtedy pogadamy na spokojnie.
- No dobra, to o 16 w Starbucks'ie?
- Tak, będe. - powiedziałam.
Siedziałam i patrzyłam na trening. Popatrzyłam na zegarek - godz. 13.50. Za 10 minut koniec treningu. Minęło te pare minut i podszedł do mnie Marc, rzuciłam mu wodę.
- Marc to pojedziesz z Cristianem, tak? - usłyszałam głos taty.
- Tak, tak. Dziękuje za podwózke.
- Kochanie?
- Noo?
- Zobaczymy się wieczorem?
- Oczywiście.
Marc dał mi buziaka i poszedł w kierunku szatni. Ja pojechałam z tatą do domu. Wchodząc do naszego mieszkania poczułam piękne zapachy - mama robiła obiad.
- Kochanie musimy dzisiaj zarezerwować bilety lotnicze do Polski. - powiedziała mama.
- Ile tam będziemy?
- Ty i Adria - 3 dni wam chyba wystarczą, a ja musze tam zostać dłużej, musze zająć się wszystkimi sprawami.
- A z kim my wrócimy?
- Wujek chce tate odwiedzić, więc z nim polecicie.
- No dobrze.
- Zawołaj brata i tate na obiad.
Mama podała danie. Gdy wszyscy zjedliśmy, zasiadłam przed laptopa i brałam się za rezerwowanie biletów. Nagle pomyślałam.. A może wezme Olivie do Polski? Jeszcze nigdy nie była, więc troszke bym jej przedstawiła Wawe. Podbiegłam szybko do jej domu i zaproponowałam wyjazd. Na szczęście jej rodzice się zgodzili. Wróciłam do domu, a tu już godzina 15.30. Trzeba mi się zbierać, ide na kawe z Pati. Wyszłam z domu, wsiadłam w busa i pojechałam. Weszłam do Starbuck'sa, zobaczyłam znajomą, dosiadłam się.
- Wiesz... Na początku chciałam cię jeszcze raz przeprosić za tego sms'a. Naprawde mi teraz głupio, poprostu nie zapanowałam nad emocjami. Jestem okropnie o niego zazdrosna, jeszcze alkohol we krwi... - powiedziała zasmucona Patrycja, widziałam że mówi to szczerze.
- Nie no rozumiem, nie ma sprawy.
- To opowiesz mi co się ostatnio wydarzyło?
- Kurcze, no bo wyszlam sobie wieczorem na spacer. Szłam sobie spokojnie, przechodziłam obok waszego domu, słyszalam jakieś odgłosy, ale to normalne i szłam dalej. Nagle Alexis wyskoczyl i chwycił mnie za ręke, tak mocno trzymal... Próbowalam się wyrwać, ale nie potrafiłam. Rzucił mną na łóżko wtedy miałam okazje i uderzyłam go w czułe miejsce... Szybko uciekłam, on biegł za mną. Całe szczęście szybko byłam u Marca.
Widziałam już łzy w jej oczach... Szkoda mi jej było...
- Jeju... Musze z nim porozmawiać. Głupio mi strasznie nie dość, że z mojego powodu to jeszcze on... Nie wierze.
- Musisz z nim poważnie porozmawiać. Przepraszam, ale ja już pójde, jutro jade na 3 dni do Polski, bo musze wziąć wszystkie rzeczy z Warszawy i wróce tutaj. Too pa.
- Okey, jak przyjedziesz to daj znać.
- Jasne.
Uśmiechnęłam się i wyszłam. Było około godziny 18. Przyszłam do domu, chwile pogadałam z mamą i zadzwoniłam do Marca.
- Hejj, może ty wpadniesz do mnie, jutro lece do Polski, musze się jeszcze spakować, więc no.
- Jasne kochanie. To o której mam być?
- A możesz nawet teraz.
- Okey, to ja już wychodze.
Rozłączyłam się, siadłam przed lapka i czekałam na niego. Długo oczywiście nie musiałam czekać, za chwile już był u mnie. Przyszedł, wstałam, mocno mnie przytulił i delikatnie pocałował. To kochałam. Jeszcze nikt mnie tak cudownie nie traktował.
- Weź sobie lapka, czy połóż się, bo musze się spakować.
- Okeej.
Podeszłam do szafy, wyciągnęłam torbe i zaczęłam wrzucać potrzebne rzeczy na te 3 dni. Za chwilke poczułam, że Marc się zbliża. Tak słodko przytulił mnie od tyłu i zaczął całować po szyi. To uczucie... Było niesamowite. Gdy już się spakowałam to poleżeliśmy jeszcze razem w objęciach. Później obejrzeliśmy jakiś film. Było już dość późno, Marc już się zbierał do domu, pożegnaliśmy się i pocieszaliśmy się faktem, że to tylko trzy dni. Kocham mojego chłopaka, jest cudowny.
- Żebyś sobie nie myślała, że ja chce ci go odebrać czy coś w tym stylu.. Ja mam Marca i go kocham najmocniej.. Możemy się umówić ok. 16 w jakiejś kawiarni i wtedy pogadamy na spokojnie.
- No dobra, to o 16 w Starbucks'ie?
- Tak, będe. - powiedziałam.
Siedziałam i patrzyłam na trening. Popatrzyłam na zegarek - godz. 13.50. Za 10 minut koniec treningu. Minęło te pare minut i podszedł do mnie Marc, rzuciłam mu wodę.
- Marc to pojedziesz z Cristianem, tak? - usłyszałam głos taty.
- Tak, tak. Dziękuje za podwózke.
- Kochanie?
- Noo?
- Zobaczymy się wieczorem?
- Oczywiście.
Marc dał mi buziaka i poszedł w kierunku szatni. Ja pojechałam z tatą do domu. Wchodząc do naszego mieszkania poczułam piękne zapachy - mama robiła obiad.
- Kochanie musimy dzisiaj zarezerwować bilety lotnicze do Polski. - powiedziała mama.
- Ile tam będziemy?
- Ty i Adria - 3 dni wam chyba wystarczą, a ja musze tam zostać dłużej, musze zająć się wszystkimi sprawami.
- A z kim my wrócimy?
- Wujek chce tate odwiedzić, więc z nim polecicie.
- No dobrze.
- Zawołaj brata i tate na obiad.
Mama podała danie. Gdy wszyscy zjedliśmy, zasiadłam przed laptopa i brałam się za rezerwowanie biletów. Nagle pomyślałam.. A może wezme Olivie do Polski? Jeszcze nigdy nie była, więc troszke bym jej przedstawiła Wawe. Podbiegłam szybko do jej domu i zaproponowałam wyjazd. Na szczęście jej rodzice się zgodzili. Wróciłam do domu, a tu już godzina 15.30. Trzeba mi się zbierać, ide na kawe z Pati. Wyszłam z domu, wsiadłam w busa i pojechałam. Weszłam do Starbuck'sa, zobaczyłam znajomą, dosiadłam się.
- Wiesz... Na początku chciałam cię jeszcze raz przeprosić za tego sms'a. Naprawde mi teraz głupio, poprostu nie zapanowałam nad emocjami. Jestem okropnie o niego zazdrosna, jeszcze alkohol we krwi... - powiedziała zasmucona Patrycja, widziałam że mówi to szczerze.
- Nie no rozumiem, nie ma sprawy.
- To opowiesz mi co się ostatnio wydarzyło?
- Kurcze, no bo wyszlam sobie wieczorem na spacer. Szłam sobie spokojnie, przechodziłam obok waszego domu, słyszalam jakieś odgłosy, ale to normalne i szłam dalej. Nagle Alexis wyskoczyl i chwycił mnie za ręke, tak mocno trzymal... Próbowalam się wyrwać, ale nie potrafiłam. Rzucił mną na łóżko wtedy miałam okazje i uderzyłam go w czułe miejsce... Szybko uciekłam, on biegł za mną. Całe szczęście szybko byłam u Marca.
Widziałam już łzy w jej oczach... Szkoda mi jej było...
- Jeju... Musze z nim porozmawiać. Głupio mi strasznie nie dość, że z mojego powodu to jeszcze on... Nie wierze.
- Musisz z nim poważnie porozmawiać. Przepraszam, ale ja już pójde, jutro jade na 3 dni do Polski, bo musze wziąć wszystkie rzeczy z Warszawy i wróce tutaj. Too pa.
- Okey, jak przyjedziesz to daj znać.
- Jasne.
Uśmiechnęłam się i wyszłam. Było około godziny 18. Przyszłam do domu, chwile pogadałam z mamą i zadzwoniłam do Marca.
- Hejj, może ty wpadniesz do mnie, jutro lece do Polski, musze się jeszcze spakować, więc no.
- Jasne kochanie. To o której mam być?
- A możesz nawet teraz.
- Okey, to ja już wychodze.
Rozłączyłam się, siadłam przed lapka i czekałam na niego. Długo oczywiście nie musiałam czekać, za chwile już był u mnie. Przyszedł, wstałam, mocno mnie przytulił i delikatnie pocałował. To kochałam. Jeszcze nikt mnie tak cudownie nie traktował.
- Weź sobie lapka, czy połóż się, bo musze się spakować.
- Okeej.
Podeszłam do szafy, wyciągnęłam torbe i zaczęłam wrzucać potrzebne rzeczy na te 3 dni. Za chwilke poczułam, że Marc się zbliża. Tak słodko przytulił mnie od tyłu i zaczął całować po szyi. To uczucie... Było niesamowite. Gdy już się spakowałam to poleżeliśmy jeszcze razem w objęciach. Później obejrzeliśmy jakiś film. Było już dość późno, Marc już się zbierał do domu, pożegnaliśmy się i pocieszaliśmy się faktem, że to tylko trzy dni. Kocham mojego chłopaka, jest cudowny.
Tyle czekania i nareszcie, hihi ♥
OdpowiedzUsuńAlexis, grrr. Znów mi się on przypomniał :(
Jak dobrze, że Patrycja przeprosiła Martę :3
Marc jest taaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaki słodki w tym blogu ♥ Też tak chcę :3 :(
Świetny kochaniutka :*
Jeju tyle czekałam, ale warto <3
OdpowiedzUsuńŚwietny i czekam na następny ^^ ♥
awww <3
OdpowiedzUsuńNo i taki comeback to ja rozumiem:)
OdpowiedzUsuńKoncowka*.*
No nareszcie znowu piszesz ! ;)
OdpowiedzUsuńRoozdział cudowny, Marc taki słoodki ;)
Czekam na 9 <3
http://najwazniejszejestniewidocznedlaoczu.blogspot.com/ zapraszam do siebie ;))
TYLE CZEKANIA!!!!!!! JESZCZE RAZ COŚ TAKIEGO A POWIEM MARIO!! ZAJEBISTY <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://barcaalways4ever.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńrozdział - rewelacja <3
Zapraszam na prolog :) bardzo porszę o szczere opinie w komentarzach http://faith-is-the-most-important.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się coś nowego ? :)
OdpowiedzUsuń