sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 1.
 Niedziela wieczorem.
- Marta , Adria , chodźcie na kolacje! - zawołała mama.
*Marta*
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół , w mojej głowie były tylko myśli dotyczące jutrzejszego wyjazdu do Barcelony , już wszystko planowałam. Usiadłam do stołu i czekałam , aż mama poda posiłek. Gdy już zasieliśmy wszyscy razem , mam zapytała:
- I jak wam idzie pakowanie drogie dzieci? Macie już wszystko?
- Taak , ja tylko musze rano dopakować szczoteczke do zębów i jestem gotowa. - odpowiedziałam.
- Świetnie , a ty Adria? - zapytała ponownie.
- No ja praktycznie też , jeszcze kilka rzeczy spakuje i już. - odpowiedział.
- To super , nie mogę się doczekać , a wy? - powiedziałam.
- No ba - krzyknął Adria.
Zjedliśmy wspólną kolacje i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Po spakowaniu się , poszłam do Natalii , mojej najlepszej przyjaciółki , stąd , z Warszawy. Pożegnałam się z nią i wróciłam do domu. Było już późno ok. 22. Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Zasnęłam - w końcu trzeba o 5.00 wstawać , bo o 8.30 mamy samolot.
*Adria*
Jestem taki podekscytowany , znowu będe chodził na ich treningi i trenował z nimi. Tylko takie myśli były w mojej głowie , ale połozyłem się i zasnęłem , przede mną jutro 2,5 godzinny lot do Barcy.
*Marta*
Rano przyjechał wujek , spakował nasze walizki do samochodu i pojechaliśmy razem z nim na lotnisko. Wyszliśmy z samochodu , wzięliśmy bagaż , pożegnaliśmy się z wujkiem i udaliśmy się oddać walizki. Po różnych kontrolach , siedzieliśmy czekając na samolot. W końcu weszliśmy na pokład. Nie mogłam się doczekać kiedy tylko zobacze tate i Olivie , już chciałam tam być! Po 2,5 godzinnym locie wylądowaliśmy. Wyszliśmy ze samolotu i udaliśmy się po walizki. Wyszliśmy z terminala i ujrzeliśmy tate. Wszyscy w trójke się ucieszyliśmy. Zostawiłam walizke , pobiegłam w strone tatusia i rzuciłam się na niego. 
- Dzieci kochane! Jak cudownie was znów widzieć. - powiedział tata.
Gdy wszyscy się przywitaliśmy z tatą , poszliśmy do jego samochodu i pojechaliśmy do naszego domu w Barcelonie. Nawet nie rozpakowałam bagażu , od razu pobiegłam do Olivi , która mieszkała zaraz obok nas. Podeszłam do drzwi , zadzwoniłam , otworzyła mi właśnie ona.
- Oliviaaaaaaaaaaa - krzyknęłam i przytuliłam przyjaciółke.
- Martaaaaaa. - szczęśliwie krzknęła Olivka.
- Jak dobrze cię znowu widzieć! Idziemy się przejść na plaże?
- Oczywiście , to przebiore się w strój.
Chodziłyśmy po plaży i opowiadałyśmy , nagle zobaczyłam Marc'a Bartre. Szedł w naszą strone.
- Ej , Olivia! Czy to Marc Bartra?
- No tak.
- Ale on się zmienił. Wypiękniał.
- Czyżbyś się zauroczyła?
- Niee , ale jest cudowny! - powiedziałam patrząc się w jego strone.
*Olivia*
- Hej Marc!
- O Olivka , siemka. - odpowiedział Marc.
- Co tak sam spacerujesz po plaży? - zapytała Oli.
- A no byłem w morzu popływać i teraz ide do domu , a wy co?
- Marta przed chwilą przyjechała i tak opowiadamy.
- Faaajnie , ja zmykam. Dzisiaj wieczorem jest impreza w klubie , wpadnijcie jeśli chcecie.
- Dzięki za zaproszenie , może przyjdziemy. - odpowiedzialysmy z uśmiechem i poszłyśmy dalej.



4 komentarze:

  1. JA CHCĘ DŁUŻSZE ROZDZIAŁY <3
    Świetnie, jak zawsze <3
    Życzę weny na następny *o*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny początek <3
    czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, super ;3 czekam na następny ^^ i tak przy okazji, zapraszam na mojego bloga :) http://wonderful-life-in-barcelona.blogspot.com/ (informuj mnie na asku o twoim nowym rozdziale na boga - http://ask.fm/Barcelonkaaaa) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rodział super. <3
    Czekam na nexta :*
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń